Urzekł mnie ten tom od razu, po pierwszej lekturze i połknął jak Miłoszowy biały wieloryb świata.
Wyobraźnia językowa Wojciecha Zamysłowskiego jest wyobraźnią całkowicie i bezwzględnie rozgłębionej przez język przestrzeni: bardziej uwikłanej i (jeżeli mogę tak powiedzieć) splamionej architektonicznie niż samą architekturą wiersza wzmacnianej i fort
Zawsze bałam się takiej chwili, która w ułamku sekundy potrafi wywrócić życie do góry nogami i sprawić, że nic już nie będzie takie samo.
Andrzej Wojciechowski jest poetą bez maski.