Wieloduszne pieśni ze szpitalnych cel, półprzytomne zapiski, słowa chwytane jak oddechy przeciw letargowi.
Wiersze o miłości, której nikt sobie nie wyobrażał, autorki niezwykle dojrzałej, świadomej samej siebie i otaczającego ją świata.
Antyczne, przedludzkie cywilizacje, żyjące rzeźby, przeklęte filmy, spiskujące lalki, architektura będąca okultystycznym językiem przepisującym fundamenty rzeczywistości.
Autobiografia śmierci - Kim Hyesoon
Bagaż - Jerzy Jarniewicz
Ludowe bajania nie mają autorów, w przeciwieństwie do "Baźni"
Wiersze Marleny Niemiec są dotkliwe, oblepiające, haptyczne, ranliwe i omszałe, a jednocześnie dynamiczne aż do bezdechu.