Czy powinno nas dziwić, że niektórzy znów cytują Baldwina, kiedy na ulicach tłumy domagają się sprawiedliwości? pyta Azar Nafisi w książce, której nadała formę listów do ojca wprowadzającego ją przed laty w świat literatury.
Sztuczny raj dla podłączonych do odpowiedniej aparatury na wpół zmumifikowanych wybrańców, którym za spore pieniądze zapewniono kompleks odpowiednich bodźców.