Kiedyś myślałam sobie tak: Ach, jakiż to pech urodzić się w Polsce! U nas nic a nic się nie dzieje! Ani zorzy polarnej, ani lekkiego choćby trzęsienia ziemi czy porządnej trąby powietrznej! Wszystko takie nudne, takie zwyczajne, bezpieczne.
II część powieści Antosia w bezkresie
Wracaliśmy wolnym krokiem.
W rozmowach o krytyce nieustannie utyskuje się na jej upadek, obniżenie poziomu, braki językowe, tendencje do uproszczeń, "używania" tekstów lub interesowania się tylko wycinkiem literatury.